Spacer w piekle. Zdjęcia Heinricha Josta z getta warszawskiego

Autor: Przemysław Batorski
19 września 1941 r. sierżant Wehrmachtu Heinrich Jöst miał urodziny. Chciał zobaczyć, jak wygląda życie w getcie warszawskim, oficjalnie nazywanym przez Niemców „żydowską dzielnicą mieszkaniową”. Wziął ze sobą aparat fotograficzny i wykonał 140 zdjęć. Co zobaczył Jöst „po tamtej stronie” muru getta?
jost_ruch_uliczny_1_DZIH F 4684_2.jpg

Getto warszawskie. Ruch pieszych na ul. Karmelickiej, widoczne budynki o numerach 11–13. Zdjęcie Heinricha Jösta

 

Heinrich Jöst był właścicielem hotelu w niemieckim miasteczku. Po wybuchu wojny został powołany do armii niemieckiej, stacjonował w okolicach Warszawy. 19 września 1941 r. obchodził 43. urodziny. Korzystając z wolnego czasu, udał się z aparatem fotograficznym do getta warszawskiego. Chciał zobaczyć, dlaczego z „dzielnicy zamkniętej”, do której Polacy i Niemcy, z wyjątkiem specjalnych przepustek, nie mieli wstępu, wynosi się sterty zwłok.

Na zdjęciach widać dzieci żebrzące w getcie, ulicznych straganiarzy, Żydów jadących rykszą, kobietę z dzbankiem w ręku. Widać kamienicę przy ul. Chłodnej 25, która stoi do dziś i przy której znajdowała się brama do getta, a także – od stycznia do sierpnia 1942 r. – kładka, którą Żydzi przechodzili nad ul. Chłodną między „małym” a „dużym” gettem. Widać starego Żyda, który zdejmuje czapkę przed Niemcem; za niewykonanie tego obowiązku groziło pobicie, a nawet zastrzelenie.

 

Heinrich Jöst przeżył wojnę. Przez dziesięciolecia nikomu nie mówił o swojej kolekcji zdjęć z getta warszawskiego. Dopiero w 1982 r. pokazał je dziennikarzowi Güntherowi Schwarbergowi z magazynu „Stern”. Część została opublikowana.

Zachowało się stosunkowo niewiele fotografii z getta warszawskiego. Do najcenniejszych należą te zrobione przez innego niemieckiego żołnierza, Joego J. Heydeckera, zdjęcia przechowane w Archiwum Ringelbluma i kolekcja Heinricha Jösta.

Poniżej przedstawiamy wybrane zdjęcia Heinricha Jösta. Cały zbiór 80 zdjęć należący do zbiorów ŻIH można obejrzeć na portalu DELET.

Opisy zdjęć napisane przez Heinricha Jösta:

 

1. Kobieta z zamkniętymi oczami stanęła przed ścianą, na podartych plakatach koncert symfoniczny Szymona Pullmana w sali koncertowej na Rymarskiej 12 i zawiadomienie o wydarzeniu w Cafe Ogród na ul. Nowolipie 36. Sprzedawała wykrochmalone opaski z gwiazdą Dawida i wyglądała, jakby w następnej chwili miała paść martwa.

2. Teraz wiedziałem, na co czekali ludzie i dlaczego wszyscy patrzyli w jednym kierunku: przyszedł niemiecki żołnierz ze stalowym hełmem na głowie i karabinem na ramieniu.

3. Nigdy wcześniej nie widziałem ludzi używanych jako środek transportu. Myślałem, że coś takiego istnieje tylko w Indiach.

4. Ten człowiek coś sprzedawał. Nie wiem, co to było, może papierosy? Znów zauważyłem małego bosego chłopca we wrześniowy dzień.

5. Głód i cierpienie większości dzieci nie objawiało się na ich twarzach, a bardziej w ubraniach.

6. Myślę, że to była Krochmalna. Mężczyzna z aktówką przeszedł pośpiesznie ulicą, jakby szedł do biura. Może naprawdę szedł. Zauważyłem nie tylko wielu ludzi, ale także wiele otwartych okien. Ludzie prawdopodobnie mieszkali tak blisko siebie, że cały czas potrzebowali powietrza.

7. Wiem, że to była «dobra» ulica w centrum, z wieloma pieszymi. Chłopiec miał ranę na nosie, poza tym nadal wyglądał na zdrowego. Ale był boso, jak prawie wszyscy, a chłopak obok niego z cienkimi paskowymi butami, który nie żebrał, był wyjątkiem.

8. Zrobiłem to zdjęcie, ponieważ wydawało mi się to takie normalne. Gdyby na pierwszym planie nie było dwóch obdartych kobiet, to takie zdjęcie mogłoby zostać zrobione w każdym innym mieście, nawet w Niemczech.

9. Zdjęcie bez opisu; Żyd kłania się Jostowi, który go fotografuje

Przemysław Batorski   redaktor strony internetowej ŻIH