„Pierwszy raz widzę uśmiech ghetta”. Fotografia z 11 marca 1942 roku

Autor: Przemysław Batorski
„Pierwszy raz widzę uśmiech ghetta. Na twarzy wypuszczonego więźnia” – zanotował w dzienniku, patrząc na fotografie z 11 marca 1942 roku, przewodniczący warszawskiego Judenratu, Adam Czerniaków.
szczekaczka_zw_1.jpg

„Ludzie uśmiechają się, a nawet śmieją z fotografa. Być może jest między nim a ludźmi jakaś zażyłość. Ten, który trzyma aparat, jest jednym z nich, jest «swój». Na tej fotografii najlepiej też widać ulubiony, reporterski styl Henryka Bojma” – pisze Anna Duńczyk-Szulc o fotografii sprzed 80 lat. Przedstawia ona Żydów zgromadzonych pod szczekaczką w getcie warszawskim.

Uwiecznieni na zdjęciu oczekują wypuszczenia na wolność 151 więźniów z Aresztu Centralnego przy ul. Gęsiej 24 – w ich sprawie interweniował sam Czerniaków. Twarze większości z nich nie są zarośnięte ani wychudzone. To prawdopodobnie ci, którzy w getcie radzili sobie stosunkowo dobrze. Może są wśród nich rykszarze albo przemytnicy. Wyglądają dość normalnie.

_______

Jesienią 1939 r. na ulicach Warszawy zainstalowano specjalne głośniki, zwane popularnie „szczekaczkami”. Niemcy zabronili też Polakom i Żydom posiadania radioodbiorników; sprzęt należało oddać do wyznaczonych punktów.

W święto Jom Kipur 12 października 1940 r. o 16:00 szczekaczki podały „średniowieczną i złą nowinę, że dla Żydów tworzona jest specjalna zamknięta żydowska «dzielnica mieszkaniowa»” – napisał anonimowy autor Archiwum Ringelbluma, zapewne Jechiel Górny. W getcie warszawskim megafony zamontowano m.in. na rogu ul. Miłej i Zamenhofa, Gęsiej i Zamenhofa, Nowolipek i Nalewek. Mieszkańcy słuchali komunikatów o bombardowaniu Londynu, o kolejnych sukcesach wojsk niemieckich.

„Przez głośniki podawano tylko wiadomości, z reguły nie były one opatrzone żadnym komentarzem. Cieszyły się one dużą popularnością (miały swoich «stałych klientów»), bo były darmowe i podawały bieżące informacje. Gdy działo się coś ważnego, ludzie tłumnie gromadzili się wokół megafonów” – pisze badaczka Maria Ferenc.

Emanuel Ringelblum notował, że poza informowaniem o sytuacji wojennej szczekaczka „nawołuje nieustannie do prześladowania Żydów, wykazując ich szkodliwość dla całej Europy, jako podżegaczy wojennych, jako pasożytów”. Mimo to, Żydzi także chętnie słuchali szczekaczek, bo nawet pośród niemieckiej propagandy odnajdywali wiadomości dające nadzieję.

Gdy 22 czerwca 1941 r. szczekaczki poinformowały, że wojska niemieckie „z Bożą pomocą” otworzyły front wschodni, wielu mieszkańców getta zareagowało euforią. Uważali, że Niemcy nie dadzą rady pokonać ZSRR. Mieli rację, ale Warszawa została wyzwolona dopiero 20 miesięcy po likwidacji getta. Henryk Bojm, autor zdjęcia, został zabity wraz z żoną i synem w schronie w czasie powstania w getcie wiosną 1943 r.

_______

W Żydowskim Instytucie Historycznym poświęcamy szczególną uwagę pamięci o getcie warszawskim, jego mieszkańcach, ofiarach i bojownikach. Upowszechniamy wiedzę o nich dzięki naszym badaniom i publikacjom.

Książkę Anny Duńczyk-Szulc „Rozproszony kontakt. Fotografie z Archiwum Ringelbluma na nowo odczytane” i dr Marii Ferenc „Każdy pyta, co z nami będzie” znajdą Państwo w naszej księgarni:

https://ksiegarnianatlomackiem.pl/rozproszony-kontakt-fotografie-z-archiwum-ringelb,3,3382,4538

https://ksiegarnianatlomackiem.pl/kazdy-pyta-co-z-nami-bedzie-mieszkancy-getta-w,3,4744,5029

_______

Zdjęcie: Archiwum Ringelbluma, zbiory ŻIH

Przemysław Batorski   redaktor strony internetowej ŻIH