„Kto w Europie przechrztą nie jest?”. Cyprian Norwid i Żydzi

Autor: Przemysław Batorski
200 lat temu, 24 września 1821 r., w Głuchach koło Radzymina urodził się Cyprian Kamil Norwid. Poeta, dramaturg, prozaik, rzeźbiarz, był osobnym i wszechstronnym twórcą, kontynuatorem romantyzmu, który przekraczał jego estetykę. Zapomniany przez współczesnych, został „odkryty” w dobie Młodej Polski i doceniony jako jeden z najwybitniejszych polskich poetów. Z okazji rocznicy urodzin artysty przypominamy wiersz „Żydowie polscy” i inne jego wypowiedzi o Żydach.
norwid_polona_3.jpg

Portret Cypriana Norwida, zdjęcie Michała Szweycera, Polona (fragment)

 

Najwybitniejsi polscy poeci i pisarze XIX wieku byli do Żydów często nastawieni pozytywnie. Mówiło się, że Adam Mickiewicz miał matkę Żydówkę (Czesław Miłosz powtarza tę pogłoskę w Ziemi Ulro); Juliusz Słowacki przedstawił ich w pozytywnym świetle w Księdzu Marku[1]. Z kolei Zygmunt Krasiński w Nie-boskiej komedii upatrywał w „przechrztach” zagrożenie dla cywilizacji chrześcijańskiej. Jakie stanowisko zajmował na tym tle Cyprian Kamil Norwid?

norwid_polona_1.jpg [557.21 KB]
Portret Cypriana Norwida, zdjęcie Michała Szweycera, Polona

 

Podejście poety do Żydów można porównać z postawą Bolesława Prusa. Autor Lalki zarówno w publicystyce, jak i utworach literackich wyrażał sympatię wobec Żydów, oburzenie pogromami, ale i nie szczędził krytyki pod adresem żydowskich „tandeciarzy”. Według Jacka Leociaka słowo „Żyd” u Norwida ma najczęściej zabarwienie negatywne[2]. Co ciekawe, Norwid przeciwstawiał „Żydów” „Izraelitom”, deklarując szacunek wobec tych ostatnich. W jednym z utworów z Białych Kwiatów opisuje napotkanego w drodze do Ameryki „Izraelitę”:

Izraelicie, towarzyszowi podróży, którego raz w życiu napotkałem, i to na okręcie, patetyczne rzeczywiście winienem także słowo. Był to młodzieniec światły, w filologii i filozofii także niemieckiej biegły, historię też znał i o sztuce miał wyobrażenie – umiał on i po polsku parę wyrazów, bo, acz za granicą wzrósł, pamiętał, że dziecięciem w Polsce był; jak to mówi się czasem u nas szlachty: był to żydziak.

(…) Wiele razy na zwojach sznurów z Izraelitą owym całe noce rozmawialiśmy po francusku o polityce, historii, filozofii, estetyce, o Religii Chrystusa Pana, i o Talmudzie, i o Mojżeszowym prawie, i o nie wiem już czym.[3]

Norwid widzi, „iż mój interlokutor izraelskiego jest wyznania, a światły człek”, rozmawia więc z nim o Chrystusie, który chodził po wodzie; „jużci Chrystus wasz był to może najidealniejszy człowiek”[4] – odpowiada „Izraelita”, zdaje się, bliski nawrócenia[5].

„Norwid porusza się na granicy pomiędzy swym własnym, indywidualnym widzeniem, a wiedzą wspólną, danymi kolektywnej świadomości. Gra między dystansem a utożsamieniem – czasami wyraźna – zatraca niekiedy ostrość”[6] – pisze Leociak. „Żyd” jest uosobieniem „komercjalizacji i wulgaryzacji sztuki, zabijania ducha przez pieniądz, utopii postępu, religii scjentyzmu i materializmu, zamkniętej kasty opartej na więzach krwi i pieniędzy, przedkładającej ilość nad jakość”[7] – postaw i zjawisk, którym poeta był szczególnie wrogi. „Sympatię Norwida, podobnie jak wielu współczesnych mu pisarzy, wzbudzał taki Żyd, który przestawał być Żydem”[8].

W 1861 r. w Warszawie doszło do wielkich manifestacji patriotycznych. Brali w nich udział zarówno katolicy, jak i protestanci i żydzi. Niektóre z manifestacji zostały krwawo stłumione przez carskie wojsko – szczególnie ta z 27 lutego, kiedy Rosjanie zastrzelili pięciu mężczyzn (potem duchowni trzech wyznań modlili się na pogrzebie Pięciu Poległych), oraz ta z 8 kwietnia, kiedy Kozacy zaatakowali pochód pogrzebowy na Placu Zamkowym. W ogromnej masakrze żołnierze zabili około 100 osób, wśród pierwszych ofiar był idący na czele pochodu student pochodzenia żydowskiego, Michał Landy. Wydarzenia te doprowadziły do krótkotrwałego zbratania polsko-żydowskiego przeciw wspólnemu przeciwnikowi. Do wspierania Polaków w oporze przeciw Rosji nawoływał naczelny rabin Warszawy, Dow Ber Meisels. Po kolejnym ekscesie – zbezczeszczeniu synagog przez Kozaków – Meisels w akcie solidarności nakazał zamknięcie synagog warszawskich. Norwid napisał po masakrze z 8 kwietnia wiersz Żydowie polscy, który przytaczamy poniżej:

 

 

Cyprian Kamil Norwid

Żydowie polscy

1861

 

 

1

Ty! jesteś w Europie – poważny Narodzie

Żydowski – jak pomnik strzaskany na Wschodzie,

Swoimi gdy złamki wszędzie się rozniesie,

Na każdym hieroglif unosząc odwieczny –

A człowiek północny, w sosnowym gdy lesie

Napotka cię, odbłysk zgaduje słoneczny

Ojczyzny! – co kędyś w niebieskim lazurze,

Jak Mojżesz się w wodzie pławiła Nilowej,

I mówi: „Jest wielkim, kto bywał tak w górze

I upadł tak nisko, i milczy jako wy.” –

 

2

Północne my syny z włosami płowemi,

Wschodowej historii, my, śnieżne obłoki –

Za kabał granicą, od razu, wprost z ziemi

Patrzący na niebios przybytek wysoki:

Jak Agar synowie, przez kraju istotę,

Jak Sary synowie, przez ojców robotę;

My – pierwej niż inni, my – wcale inaczej

Pojrzeliśmy ku wam, bynajmniej z rozpaczy:

Boć herbem gdy z wami szlachetny się łamał,

Krzyż bywał w przełomie tym – i on nie kłamał!

 

3

Aż oto, że dzieje pozornie są zamęt,

Gdy w gruncie są: siła i ładność szeroka! –

Aż oto, że dzieje są jako testament,

Którego cherubin dogląda z wysoka –

Więc znowu Machabej na bruku w Warszawie

Nie stanął w dwuznacznej z Polakiem obawie.

– I kiedy mu ludy bogatsze na świecie

Dawały nie krzyże, za które się kona,

Lecz z których się błyszczy – cóż? przeniósł on przecie –

Bezbronne jak Dawid wyciągnąć ramiona! –

 

4

Poważny narodzie! cześć tobie w tych, którzy

Mongolsko-czerkieskiej nie zlękli się burzy –

I Boga Mojżeszów bronili wraz z nami

Spojrzeniem rycerskim, nagimi piersiami.

Jak starsi w historii, co ręką na dzicze

Kiwnąwszy z wysoka, wołają: „Dotrwałem!

Chorągwi się badam, nie chłopy twe liczę,

Bo kiedyś był nicość, ja mleko już ssałem –

Naturę znam dawniej! – więc przeklnę wędzidła,

I staniesz na koniu jak pastuch – bez bydła.”[9]

 

 

Poeta przywołuje wprost zamordowanego przez Rosjan Michała Landego, który niósł krzyż na czele pochodu. Nazywa go „Machabejem”, porównując do żydowskich powstańców, którzy w II w. p.n.e. wszczęli bunt przeciw królowi syryjskiemu okupującemu Judeę. Wersy „Boć herbem gdy z wami szlachetny się łamał/Krzyż bywał w przełomie tym – i on nie kłamał!” odnoszą się do asymilacji: „Żydowscy neofici mieli zazwyczaj w swych herbach godło krzyża”[10].

Także w innych utworach Norwid nawiązuje do asymilacji i konwersji Żydów na katolicyzm, korzystając z motywu krzyża – jednego z motywów ulubionych dla związanego z Kościołem katolickim poety. „Na krzyżu kończy się w sposób fatalny (a także fatalistyczny – nieuchronny) misja Żydów. Na krzyżu rozpoczyna się misja chrześcijan, a pamięć o krzyżu – zbawczej męce Chrystusa – nadaje życiu chrześcijanina sens i cel. Krzyż – dla Żydów oznacza koniec, dla chrześcijan początek”[11] – pisze Leociak. Wyznawcy judaizmu w tej wizji powinni nawrócić się na chrześcijaństwo (prozelityzm). Badacz podkreśla, że taki stosunek katolików do Żydów był powszechny w XIX wieku i zerwał z nim dopiero Sobór Watykański II.

Z kolei Mieczysław Inglot podkreśla, że w 1882 r. Norwid zmienił swoją ocenę spraw żydowskich. Artykuł Żydy i mechesy powstał po tzw. pogromie bożonarodzeniowym, do którego doszło w Warszawie w dniach 25-27 grudnia 1881 r. Podczas mszy w kościele św. Krzyża przy Krakowskim Przedmieściu ktoś krzyknął „Gore”. Wybuchła panika, 28 osób zostało stratowanych. Pojawiła się pogłoska, że to Żyd-kieszonkowiec został przyłapany i podniósł fałszywy alarm. Wzburzony tłum zaatakował Żydów na ulicach i niszczył sklepy żydowskie. Dopiero po dwóch dniach interweniowały policja i wojsko carskie. Jedna osoba zginęła, ponad 20 zostało rannych, około 2000 żydowskich rodzin zostało poszkodowanych[12]. Pogrom wynikał z nastrojów antyżydowskich „motłochu”, ale był na rękę władzom rosyjskim. Na wydarzenie to reagowali także Bolesław Prus (który później nawiązuje do pogromu w Lalce), Maria Konopnicka i Wiktor Gomulicki[13].

W artykule „Żydy” i mechesy Norwid nawiązuje także do wcześniejszych pogromów w Rosji: „lecz to gdy co dnia rośnie, przybiera gesta policzkujące całą tę naszą cywilizację, która żywiołowi izraelskiemu przynajmniej tyleż, co greckiemu i rzymskiemu, jest dłużna i powinna”[14]. Jak zauważa Mieczysław Inglot, jest to ostatni tekst poety o Żydach (zmarł w 1883 r.), „co umożliwia traktowanie go jako jego ostatniego słowa w omawianej kwestii”[15] i podważa podejrzenia Norwida o antysemityzm. „Jak mogło się to stać, iż u europejskiej społeczności zelżywym udał się wyraz «Przechrzta»?” – dziwi się Norwid – „Uzelżywienia albowiem tego nie było za Clovisa [Chlodwiga] we Francji – w Lechii za Mieczysława – a za Jagiełły na Litwie!”[16].

Rad bym też wiedział, kto w Europie przechrztą nie jest?? (Dziadowie moi wyznawali naprzód Odyna-poświęcenie, potem Krywekrywejty [bóstwo litewskie – P.B.], aż za dni Jagiełły przechrzcili się).[17]

„Poeta nie pisał w omawianym artykule o prozelityzmie” – komentuje Inglot. – „Nie zachęcał otwarcie do przechodzenia Żydów na chrześcijaństwo. Jego wywód na temat przechrztów czyli mechesów sprowadzał się do krytyki społeczeństwa europejskiego, w szczególności zaś polskiego – jako społeczności wrogich wobec procesów asymilacyjnych”[18].

Norwid „podjął zarazem próbę rehabilitacji określenia przechrztameches. Jego zdaniem, zaczęły one funkcjonować jako określenia pejoratywne. Poeta ujawnił tutaj znakomite wyczulenie semantyczne. Istotnie – polskie słowniki odnotowywały neutralność wymowy określenia przechrzta. W drugiej połowie XIX wieku pojawiło się natomiast równoznaczne znaczeniowo określenie meches – tym razem już o negatywnym zabarwieniu. I to zabarwienie zaczęło rzutować na słowo przechrzta[19]. W artykule o Żydach Norwid zwraca uwagę, że to szlachta polska „sprzeniewierzyła się demokratycznej tradycji piastowskiej i wprowadziła kult pochodzenia oraz majątku”[20].

 

 

Przypisy:

[1] Mieczysław Inglot, Dwie ojczyzny – dwa patriotyzmy (Słowacki – Norwid), „Prace Literackie” t. 51, Wrocław 2011, s. 95. Andrzej Fabianowski, „Mickiewicz i świat żydowski. Studium z aneksami”, portal Dzieje.pl, https://dzieje.pl/ksiazki/mickiewicz-i-swiat-zydowski-studium-z-aneksami, dostęp 21.09.2021 r.

[2] Jacek Leociak, „Strzaskana całość”: Norwid o Żydach, „Teksty Drugie” nr 5 (17), 1992, s. 29.

[3] Cyprian Kamil Norwid, Białe kwiaty, Wolne Lektury, https://wolnelektury.pl/media/book/pdf/norwid-biale-kwiaty.pdf, dostęp 21.09.2021 r. Tekst opracowany na podstawie: Cyprian Kamil Norwid, Pisma wierszem i prozą, Warszawa 1984.

[4] Tamże.

[5] J. Leociak, dz. cyt., s. 38.

[6] Tamże, s. 34.

[7] Tamże, s. 45.

[8] Tamże, s. 45-46.

[9] Cyprian Kamil Norwid, Żydowie polscy, https://literat.ug.edu.pl/cnwybor/051.htm, dostęp 21.09.2021. Podstawa tekstu: Cyprian Kamil Norwid, Dzieła zebrane, oprac. Juliusz Wiktor Gomulicki, t. 1-2, Warszawa 1966.

[10] J. Leociak, dz. cyt., s. 40.

[11] Tamże, s. 41.

[12] Agnieszka Friedrich, Obraz pogromu warszawskiego w literaturze polskiej, w: Pogromy Żydów na ziemiach polskich w XIX i XX wieku, t. 1. Literatura i sztuka, red. Sławomir Buryła, Warszawa 2018, s. 23.

[13] Bogdan Burdziej, Kaaba versus Ringtheater – Kościół Świętego Krzyża – Warszawski Pogrom Żydów. Dwa światy i trzy tragedie w „Modlitwie” (1882) Cypriana Norwida, „Studia Norwidiana” 38, 2020, s. 173.

[14] C. K. Norwid, „Żydy” i mechesy¸ w: tegoż, Pisma wszystkie, t. VI, Proza, część pierwsza, oprac. J. W. Gomulicki, Warszawa 1971, s. 646.

[15] Mieczysław Inglot, Nad artykułem Cypriana Norwida „«Żydy» i mechesy”, „Prace Polonistyczne” 58, 2003, s. 168.

[16] C. K. Norwid, „Żydy” i mechesy¸ dz. cyt., s. 649.

[17] Tamże.

[18] M. Inglot, Nad artykułem Cypriana Norwida „«Żydy» i mechesy”, dz. cyt., s. 173.

[19] Tamże, s. 177.

[20] Tamże, s. 178.

Przemysław Batorski   redaktor strony internetowej ŻIH