45. rocznica śmierci Racheli Auerbach

Autor: Przemysław Batorski
45 lat temu, 31 maja 1976 r. w Izraelu zmarła Rachela Auerbach, dziennikarka i pisarska, jedna z zaledwie trojga członków grupy Oneg Szabat, którym udało się przeżyć wojnę. Robiła wszystko, aby odnaleźć zakopane pod gruzami Warszawy Archiwum Ringelbluma. Po wojnie zeznawała w procesie Adolfa Eichmanna i starała się o to, by wspomnienia świadków Holokaustu była nagrywane, a nie jedynie – zapisywane. Przed śmiercią zdążyła przygotować dwie książki.
auerbach_05.2021_fb.jpg

Rachela Auerbach

 

Jeszcze przed wojną Rachela Auerbach nie miała łatwego życia. W młodości zaznała wszelkich zmartwień młodej żydowskiej pisarski. Z powodów finansowych nie mogła ukończyć studiów, przeszła toksyczny związek z mężem, wybitnym poetą jidysz, Icykiem Mangerem. Praca zawodowa przysłaniała jej działalność literacką, nie powiodły się też jej inicjatywy promocji języka jidysz.

Po wybuchu wojny Auerbach postanowiła pozostać w Warszawie. Znalazła się w getcie utworzonym przez Niemców jesienią 1940 r. W 1941 r. została zwerbowana do grupy Oneg Szabat. Jej pisma – między innymi dziennik pisany na zamówienie Emanuela Ringelbluma od sierpnia 1941 r. do lipca 1942 r. – należą do najcenniejszych zbiorów przechowanych w Archiwum Ringelbluma. Wyróżniają się wartością nie tylko dokumentacyjną, lecz również literacką.

Scena u wylotu ul. Mylnej – scen takich widuje się co dzień dziesiątki. Jakaś pani wyszła ze sklepiku spożywczego z torebką pełną jakichś drobnych ilości prowiantu. Czatujący przed drzwiami „łapacz” – nawet nie z tych całkiem młodocianych – uchwycił paczuszkę obiema rękoma, sięgnął do środka i z błyskawiczną szybkością jął pakować do gęby. Na tym właśnie polega główna taktyka łapaczy. (…)

Nie jedzenia łapacz nie bierze. Torebką damską sterczącą luźno spod pachy nie zainteresuje się nigdy. Raz wyrwał mi łobuziak paczkę z pastą do butów, krzyknęłam co to jest i zwrócił mi ją (już, już omal był w niej zębów nie zatopił). Komiczną rzecz zaobserwowała przed paroma dniami znajoma urzędniczka. Łapacz chwycił był paczkę zwierająca 2 kg mięsa. Kilka osób zerwało się za nim w pogoń. Po chwili, goniony, poznawszy już zawartość paczki, cisnął ją z powrotem. – Ch’ hob gemejnt s’iz brojt [Myślałem, że to chleb] – oświadczył. Nie chodzi więc o wartość pieniężną upolowanej zdobyczy. Chodzi o jej natychmiastową jadalność. Niemniej, podobno jest na Nowolipiu paserski sklepik, który skupuje od łapaczy niedojedzone pieczywo. (…)

W panteonie męczenników i bohaterów tych naszych obecnych, najczarniejszych czasów powinno się znaleźć poczesne miejsce dla szmuglera żydowskiego i polskiego, który dla powodów ekonomicznych czy dla podtrzymania osobistego bytu, dla kawałka chleba czy miski kartofli – wszystko prawda – jest jednakże tym najbardziej nieustraszonym i wytrwałym, najbardziej aktywnym bojownikiem w nierównej walce, jaką spętane za […] miasto prowadzi z bestialską, morderczą przemocą. Cześć nieznanemu szmuglerzowi, szaremu żołnierzowi na murach zamkniętego miasta.

– napisała Auerbach 6 czerwca 1942 r.

Jeszcze przed odnalezieniem drugiej części Archiwum, w 1950 r. Auerbach wyjechała do Izraela. Wiosną 1954 r. rozpoczęła pracę w Instytucie Yad Vashem. Stworzyła w nim dział świadectw, „zajmowała się zarówno teorią, metodyką, jak i praktyką zbierania relacji. Uważała np., że zeznania świadków należy nagrywać, gdyż zapisywanie przerywa tok narracji, wytraca jej napięcie, poza tym zapis relacji nie zawsze oddaje cechy języka świadka, sposób formułowania przezeń myśli, pracę jego pamięci” – pisze Karolina Szymaniak. Było to wtedy nowatorskie podejście: dopiero w kolejnych dekadach doceniono znaczenie nagrań świadków Zagłady.

W 1961 r. Auerbach brała udział w przygotowaniu dokumentacji do procesu Adolfa Eichmanna. Sama również składała zeznania: „poprosiła o półtorej godziny, dano jej czterdzieści pięć minut, a przesłuchiwano jeszcze kwadrans krócej”. Zeznawała po Icchaku Cukiermanie i Cywii Lubetkin; „była tak zdenerwowana, że nie była w stanie dobrze złożyć zeznań, dyscyplinowana też przez sąd i prokuratora”.

Po odejściu na emeryturę Auerbach kontynuowała prace nad własnymi książkami. W 1974 r. opublikowała w jidysz książkę Warszawskie testamenty. Spotkania, działania, losy 1933-1943. „Kolejnej książki, którą pisała i dyktowała już poważnie chora, leżąc w łóżku, nie udało jej się ukończyć”. Zmarła na nowotwór. Książka W ostatniej drodze. W getcie warszawskim i po aryjskiej stronie ukazała się po jej śmierci.

Autor: Przemysław Batorski
Cytaty z zapisków Auerbach za wydaniem: Archiwum Ringelbluma, t. 7, Spuścizny, oprac. Katarzyna Person, tłum. Sara Arm i in., Wydawnictwo UW/Wydawnictwo ŻIH, Warszawa 2012, s. 213-214, 216.
Informacje o Racheli Auerbach i cytaty za opracowaniem: Karolina Szymaniak, Rachela Auerbach (1899-1976) – szkic biograficzny, w: Rachela Auerbach, Pisma z getta warszawskiego, tłum. Karolina Szymaniak, Anna Ciałowicz, Wydawnictwo ŻIH, Warszawa 2016, s. 258-270.
Przemysław Batorski   redaktor strony internetowej ŻIH