„Jidysz jest mądrym i pokornym językiem nas wszystkich”. Wspomnienie Isaaca Bashevisa Singera

Autor: Przemysław Batorski
Isaac Bashevis Singer, wybitny pisarz języka jidysz, autor „Sztukmistrza z Lublina” i licznych opowiadań, których akcja dzieje się w Warszawie i Biłgoraju, laureat Nagrody Nobla w 1978 r., zmarł 24 lipca 1991 roku w Surfside koło Miami na Florydzie.
singer_main_2.jpg

Isaac Bashevis Singer, Miami Book Fair International, 1988 r.  /  MDCarchives, Wikipedia, CC BY-SA 3.0

 

Urodził się jako Icek Hersz Zynger w Leoncinie pod Warszawą 14 lipca 1904 roku. Data ta jest uznawana za oficjalną, choć w latach 70. pisarz zdradził, że jego prawdziwa data urodzin to 21 listopada 1902 r., a „odmłodził się” w celu uniknięcia służby wojskowej[1]. Jego rodzicami byli Pinchas Menachem i Batszewa z domu Zylberman. Pinchas był rabinem, zwolennikiem chasydyzmu. Z kolei Jakub Zylberman, ojciec Batszewy, był przeciwnikiem chasydyzmu, tak zwanym misnagdem[2]. W rodzinie Singerów mieszały się oba nurty religijnego judaizmu wschodniej Europy.

_en_rekonstrukcja_domu_singera_Zbiory_Fundacji_Bi_goraj_XXI.jpg
Rekonstrukcja domu Singerów w Biłgoraju.
Zbiory Fundacji Biłgoraj XXI

W 1908 r. przenieśli się do Warszawy, zamieszkali w kamienicy przy Krochmalnej 10, należącej do Szoszy Jakowlewny Alter[3]. Lokal mieści się na pierwszym piętrze od frontu, miał balkon, z którego Icyk – „mały chasyd z rudymi pejsami”[4] – chętnie obserwował, co działo się na ulicy. W 1914 r. przeprowadzili się do większego i lepiej wyposażonego mieszkania przy Krochmalnej 12, w kamienicy Lejzora Przepiórko – mieli w niej do dyspozycji kuchnię gazową i własną ubikację[5].

Dzieciństwo spędzone w Warszawie pozostawiło w twórczości Singera jej najważniejszy adres – Krochmalna 10. W XVIII w. ta ulica znana z browarów i gorzelni otrzymała nazwę od fabryki krochmalu[6]. Pod koniec XIX wieku przeważnie żydowscy inwestorzy zabudowali ją kamienicami czynszowymi. Podczas II wojny światowej znalazła się na obszarze małego getta, a większość jej kamienic zniszczyli Niemcy, tłumiąc powstanie warszawskie. W latach 70. została zabudowana blokami Osiedla Za Żelazną Bramą[7]. Ulica, jak i całe nieistniejące miasto, powracały w opowiadaniach Singera:

„Po wyjściu z wagonu wsiedliśmy do dorożki i pojechaliśmy przez most z Pragi do lewobrzeżnej Warszawy. Pod nami rozciągała się szeroka rzeka, w której odbijało się słońce, przepływały statki. Przez most o wymyślnej, kutej z żelaza konstrukcji jechały tramwaje. Dotarliśmy do wysokich budynków o nierównej linii dachów, z żelaznymi balkonami. Ludzie pędzili w różne strony, jakby w mieście wciąż szalał pożar. Miało się wrażenie, że trwa tu ustawiczne święto. Zobaczyłem olbrzymią kolumnę, a na niej postać z mieczem w ręku. Był to pomnik króla Zygmunta. (...) Minąwszy lepsze dzielnice, znaleźliśmy się na Krochmalnej”[8].

_en_Krochmalna_9__1939_-_Archiwum_Pa_stwowe_w_Warszawie__fotopolska.eu.jpg
Warszawa, ul. Krochmalna 9, 1939 r.
Archiwum Państwowe w Warszawie, fotopolska.eu

„Los niektórych ludzi zdaje się być wypisany na ich twarzach. Takim człowiekiem był Mosze Blecher spod numeru 10 na Krochmalnej, blacharz, człowiek prosty i ubogi, który miał w sobie coś, co budziło moje zaciekawienie. Po pierwsze, wyglądał jak Żyd z Ziemi Świętej, jak Jemienita czy ktoś z krainy starego króla Ahaswerusa. Miał ciemną, spaloną słońcem, pomarszczoną twarz o żółtawym odcieniu, jakby tropikalne słońce od dawna na nią świeciło. Po drugie, można było dostrzec w jego oczach zadumę, niespotykaną u ludzi z naszej dzielnicy. Zdawało się jakby jego oczy zdolne były widzieć tajemnice przeszłości, a może i przyszłości. Mosze Blecher przypominał biblijnego uczonego, a w swoich dysputach z moim ojcem omawiał zawsze jeden problem: przyjście Mesjasza. Znane mu były wszystkie wersety i wszystkie komentarze odnoszące się do Mesjasza. Miał specjalne zamiłowanie do niejasnych strof Daniela. Był zawsze pochłonięty tymi proroctwami, a jak tylko robiono do nich jakąś aluzję, jego pełne zadumy oczy pogrążały się w jeszcze większej głębi”[9].

_en_krochmalna_lata_30_COMP_polona.jpg
Dwujęzyczny afisz z Krochmalnej, lata 30.
Polona

„Singer pisał o swojej ulicy całe życie” – notuje Jacek Leociak. – „Potrafił dotrzeć do jej najgłębszych pokładów, odsłonić najskrytsze warstwy jak archeolog. Krochmalna kończyła się dla niego kilka razy. Przestawała istnieć i – zmieniona – odradzała się na nowo. Potem pozostała mu już tylko archeologia pamięci”[10].

W 1915 r., gdy po odwrocie Rosjan z Warszawy i wkroczeniu wojsk niemieckich. w mieście zapanował głód. W 1917 r. Singerowie powrócili do Biłgoraja.

_en_Israel_Joszua_Singer_Isaac_Bashevis_Singer_1930s.jpg
Israel Joshua Singer i Isaac Bashevis Singer, lata 30.
Wikipedia, domena publiczna

Starsze rodzeństwo Singera – siostra Ester i brat Izrael Joszua – było uzdolnione literacko. (Tylko najmłodszy brat Mojsze został rabinem, jak pragnęli rodzice). Ester nie pozwolono na zdobycie wykształcenia. Została wydana za szlifierza diamentów z Antwerpii. Choć pozostawiła powieści i tłumaczenia, nigdy nie zyskała takiego rozgłosu, jak jej bracia. Starszy o 11 lat Izrael „od dzieciństwa buntował się przeciwko ojcu. Nie lubił ani posępnego domu, w którym wszystko było grzechem, ani chederu, gdzie wpajano mu świętą Torę. Ojcowska wiara i oddanie Bogu, graniczące z naiwnością, wywoływały sprzeciw syna”[11]. Podczas I wojny światowej przeniósł się do Kijowa, przebywał w rewolucyjnej Moskwie. Interesował się syjonizmem i komunizmem, przestał ubierać się jak religijny Żyd. Na początku lat 20., odrzucony przez komunistów, osiadł w Warszawie, gdzie związał się ze środowiskiem artystycznym. W 1923 r. ściągnął tam Izaaka, który na wzór starszego brata przestał nosić pejsy i chałat. Młodszy z Singerów dostał pracę korektora w piśmie „Literarisze Bleter”, którego redaktorem był Izrael, w tym czasie już znany pisarz języka jidysz. Przed wojną napisał m.in. powieść Bracia Aszkenazy, przedstawiającą żydowskich przedsiębiorców w Łodzi i zestawianą z Ziemią obiecaną Władysława Reymonta.

Izaak mniej poważne artykuły podpisywał jako Icchok Warszawski albo D. Segal[12], pisanych dla zarobku powieści sensacyjnych w ogóle nie podpisywał. Aby nie mylono go z bratem, przyjął utworzony od imienia matki pseudonim literacki Izaak Baszewis[13], który widnieje na jego najważniejszych utworach. Wtedy jeszcze pozostawał w cieniu śmiałego Izraela, który wcześniej od niego został pisarzem. Obaj często odwiedzali Klub Związku Literatów i Dziennikarzy Żydowskich przy Tłomackiem 13. W 1935 r., dwa lata po Izraelu, który został redaktorem nowojorskiego dziennika jidysz „Forwerts”, także Izaak wyjechał na stałe do USA. Obaj opuścili Polskę i Europę na zawsze, emigrując za chlebem, uciekając od rosnących nastrojów antysemickich[14]. W 1944 r. Izrael zmarł przedwcześnie na zawał serca.

Ameryka stała się przybranym domem Isaaca, który stał się jednym z najważniejszych autorów „Forwerts”. Choć znał polski i hebrajski, pierwszym z tych języków nigdy nie posługiwał się płynnie, zaś drugi wydawał mu się hermetyczną mową świętych ksiąg[15]. II wojna światowa przyniosła zagładę większości osób mówiących w jidysz, jednak pisarz nigdy nie porzucił mame-łoszn. Akcja jego utworów dzieje się przed I wojną światową lub w czasach międzywojennych, rzadko nawiązując do Holokaustu. W Ameryce powstały jego najważniejsze dzieła: Rodzina Muszkatów (1950), Sztukmistrz z Lublina (1960), Dwór (1967), Szosza (1978). Krytycy i czytelnicy zdumiewali się widokiem pisarza o kruchej sylwetce, nie pasującego do swoich bohaterów, przeżywających liczne romantyczne przygody. W 1978 r. otrzymał literacką Nagrodę Nobla.

„Niektórzy nazywają jidysz martwym językiem” – mówił w wykładzie noblowskim – „ale tak samo nazywano hebrajski przez dwa tysiące lat. W naszych czasach język ten został ożywiony w nadzwyczajny, niemal cudowny sposób. Aramejski był przez stulecia z pewnością martwym językiem, ale potem ujawnił Zohar, mistyczne dzieło olbrzymiej wartości. Klasycy literatury jidysz są również klasykami nowoczesnej literatury hebrajskiej. Jidysz nie powiedział swojego ostatniego słowa. Zawiera skarby, których nie ujawniono przed oczami świata. Był językiem męczenników i świętych, marzycieli i kabalistów – pełen humoru i wspomnień, których rodzaj ludzki nigdy nie zapomni. Mówiąc przenośnie, jidysz jest mądrym i pokornym językiem nas wszystkich, idiomem przestraszonej i pełnej nadziei Ludzkości”[16].

 

Zobacz też: „Na obcej ziemi”. Premiera polskiego przekładu zbioru opowiadań Izraela Joszuy Singera

 

Przypisy:

[1] Agnieszka Warnke, Isaac Bashevis Singer, https://culture.pl/pl/tworca/isaac-bashevis-singer (dostęp 24.07.2020)

[2] Agata Tuszyńska, Singer. Pejzaże pamięci, Kraków 2010, s. 26.

[3] Jacek Leociak, Biografie ulic, Warszawa 2017, s. 83.

[4] A. Tuszyńska, dz. cyt., s. 74.

[5] J. Leociak, dz. cyt., s. 84.

[6] A. Tuszyńska, dz. cyt., s. 76.

[7] Tamże, s. 77.

[8] Isaac Bashevis Singer, Urząd mojego ojca, tłum. Irena Wyrzykowska, Warszawa 1992, s. 57.

[9] Tamże, s. 77.

[10] J. Leociak, dz. cyt., s. 96.

[11] A. Tuszyńska, dz. cyt., s. 176.

[12] A. Warnke, dz. cyt.

[13] J. Leociak, dz. cyt., s. 83.

[14] A. Warnke, dz. cyt.

[15] Tamże.

[16] https://www.nobelprize.org/prizes/literature/1978/singer/lecture/, tłum. P.B..

Przemysław Batorski   redaktor strony internetowej ŻIH