Dzienniki gett

Autor: Żydowski Instytut Historyczny
„Niemców nie obchodziło, co Żyd robi u siebie w domu. Więc Żyd wziął się właśnie do pisania”
medium_renia_knoll.jpg

„Niemców nie obchodziło, co Żyd robi u siebie w domu. Więc Żyd wziął się właśnie do pisania” – zanotował Emanuel Ringelblum w styczniu 1943 r. Pisali nie tylko literaci, czy dziennikarze. Notatki, czasem regularne dzienniki prowadzili także zamknięci w getcie rzemieślnicy, handlarze, a nawet młodzież i dzieci.

Potrzeba dokumentowania losu, jaki spotkał Żydów za sprawą hitlerowskich Niemiec była bardzo silna. Maryla, której nazwiska nie znamy, prowadziła codzienne zapiski ukryta w bunkrze w czasie powstania w getcie warszawskim. Pisała, choć w schronie panował niemiłosierny ścisk i głód, raz po raz wśród ukrywających się wybuchała panika, a ona sama nieustannie zmagała się z myślą o popełnieniu samobójstwa. Świadectwo Maryli zachowało się, choć ona sama zginęła na Majdanku. Większość dzienników nie przetrwała jednak wojny, ulegając unicestwieniu razem ze swoimi autorami. Wszystkie materiały, które udało się uchronić przed zniszczeniem, mają więc ogromną wartość. 

Fragmenty dzienników, pochodzących w większości ze zbiorów archiwum ŻIH, jakie prezentujemy na naszej stronie internetowej i poprzez facebooka pozwalają poznać rzeczywistość gett. Dobraliśmy je tak, aby nie były jedynie ponurą ilustracją okrucieństw, jakich Niemcy dopuszczali się na Żydach, ale żeby pokazywały również życie codzienne za murem. Czytamy więc o tym, jakie trudności musieli co dzień pokonywać mieszkańcy getta, o ogromie panującej na ulicach biedy, czy o przerażającej śmiertelności w przytułkach dla uchodźców, ale też dowiadujemy się, jak prężnie organizowały się w getcie samopomoc społeczna i życie kulturalne.

Rzeczywistość widziana oczyma autorów dzienników nie jest podręcznikowo klarowna. Lektura ich notatek pozwala na przykład zauważyć, jak złożonym zjawiskiem był szmugiel. Z jednej strony, wobec głodowych racji, jakie przydzielali mieszkańcom getta Niemcy, zasilany przez przemyt czarny rynek był jedyna szansą na przeżycie. W wielu przypadkach zdobywana przez dziecięcy szmugiel żywność pozwalała wyżywić się całym rodzinom. 

Z drugiej strony, przemyt demoralizował. Szmugiel prowadzony w celach handlowych umożliwiał niektórym w krótkim czasie zgromadzić pokaźne majątki. Nowa elita finansowa getta używała życia w drogich kawiarniach, kupowała stroje i luksusowe meble, co wobec okropnej nędzy większości zamkniętych w getcie Żydów wydawało się części diarystów, choćby samemu Ringelblumowi, głęboko niemoralne.

Specyficzną perspektywę patrzenia na życie w getcie znajdujemy w dziennikach prowadzonych przez dzieci i młodzież. W zapiskach 13-letniej krakowianki Reni Knoll nie brakuje uwag na temat chłopców, którzy jej się podobają, czy krytycznych ocen własnego wyglądu. Z tych na pozór błahych zapisków co i rusz wyłania się jednak czarna rzeczywistość, strach i uczucie upokorzenia. Osobiste komentarze Reni, niewiele od niej starszego Dawida Sierakowiaka, na równi z notatkami dorosłych kobiet i mężczyzn obnażają nieludzkość czasów, w których przyszło im żyć, a większości z nich także umierać.

Wybrane przez nas fragmenty ułożyliśmy tak, żeby data dzienna zapisu pokrywała się z datą jego publikacji na naszej stronie. Zmieniają się natomiast lata tych okupacyjnych zapisków. Chronologia wydarzeń nie jest więc zachowana. Naszym celem nie było jednak stworzenie spójnej narracji historycznej, ale pokazanie czytelnikowi codzienności, widzianej oczami ofiar Zagłady. 

9 czerwca 1942 roku młodziutka Elzę Binder zanotowała: „Właściwie ta cała bazgranina nie ma sensu. Faktem jest, że nie przeżyjemy wojny. A historia będzie o wszystkim wiedziała bez moich światłych poinformowań.”

Elza zginęła w niewyjaśnionych okolicznościach. Pozostał po niej dziennik, jeden z wielu zapisów żydowskich losów czasu Holokaustu, których dzisiejsza lektura, choć budząca bezsilną złość i smutek, w naszym (ale i wielu z Państwa, dzielących się z nami swymi odczuciami) przekonaniu jest ważna, wybija z codziennej krzątaniny, zatrzymuje i zwraca myśl. Ku sensowi. 

renia_knoll.jpg

 

Żydowski Instytut Historyczny