Lepsza jest śmierć z własnej ręki | obchody 80. rocznicy samobójstwa w bunkrze przy ul. Miłej 18

Autor: Natasza Majewska
8 maja 1943 roku przywódca Żydowskiej Organizacji Bojowej Mordechaj Anielewicz wraz z osiemdziesięciorgiem bojowców popełnił zbiorowe samobójstwo w bunkrze przy ul. Miłej 18. W 80. rocznicę śmierci komendanta Żydowskiej Organizacji Bojowej ŻIH wraz z partnerami uczcił pamięć bojowców i cywili, którzy zginęli tego dnia.
okładka.jpg

fot. Grzegorz Kwolek, ŻIH

 

Dyrektor Monika Krawczyk przywołała opis bunkra na Miłej 18 autorstwa Cywii Lubetkin: „Bunkier zaopatrzony był w wodę i elektryczność. Miał też kuchnię, pomieszczenia do spania, a nawet pokój do spotkań. […] Odkąd oddziały bojowe weszły do bunkra, a wraz z nimi niektórzy członkowie Komendy Głównej ŻOB, zjawiały się coraz to nowe grupy. Bunkier, obliczony na kilkadziesiąt osób, mieścił po krótkim czasie 300 osób stłoczonych we wszystkich pokojach i po wszystkich kątach”.

Dyrektor ŻIH przypomniała też ostatnie wydarzenia poprzedzające samobójstwo powstańców:

– Niemieckie oddziały Waffen-SS przeszukiwały ruiny w poszukiwaniu bunkrów i niszczyły ogniem dom po domu. 7 maja wieczorem dotarły na Miłą, skąd wycofały się o zmierzchu.

Jurgen Stroop opowiadał później Kazimierzowi Moczarskiemu: „8 maja był dla mnie ważnym dniem, otworzyliśmy bunkier na Miłej 18… było to rozległe i dobrze ufortyfikowane podziemne schronienie. Posiadało kilka wejść i połączeń z siecią kanalizacyjną oraz labiryntem podziemnych zabudowanych przez Żydów tuneli komunikacyjnych. Walki o bunkier były długie i ciężkie.

Niemcy zablokowali wszystkie, jak im się wydawało wyjścia z bunkra. Kiedy zaczęli wrzucać świece dymne, Arie „Jurek” Wilner zaczął przekonywać wszystkich, że nie wolno im się poddać i że lepsza jest śmierć z własnej ręki niż z ręki wroga. MASADA.

Dr Maria Ferenc z Działu Naukowego ŻIH, przygotowująca biografię Mordechaja Anielewicza, mówiła o samym dowódcy z czasu tuż przed jego śmiercią:

– Anielewicz był załamany – Edelman wspominał, że wtedy „był to już inny człowiek… Myślę, że on w gruncie rzeczy wierzył w jakieś zwycięstwo”. Na przekór tym uczuciom komentant ŻOB-u nie rezygnował z wzniosłej narracji o walce – w liście z 23 kwietnia do przebywającego po drugiej stronie muru Cukiermana pisał: „Marzenie mojego życia spełniło się. Żydowska samoobrona w getcie stała się faktem. Żydowski zbrojny opór i odwet urzeczywistnił się. Byłem świadkiem wspaniałej heroicznej walki bojowców żydowskich”.

O Anielewiczu mówił też Sekretarz Stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego dr Jarosław Sellin:

– Historyk Emanuel Ringelblum, twórca Oneg Szabat i Podziemnego Archiwum Getta Warszawskiego, wspominając postać Mordechaja Anielewicza, pisał między innymi: „Któż mógł wiedzieć, że ten cichy, skromny i sympatyczny młodzieniec wyrośnie na człowieka, który po trzech latach stanie się najważniejszym człowiekiem w getcie, którego imię jedni będą wymawiać ze czcią, inni – ze strachem”.

Po zakończeniu uroczystości archeolożka prof. Anna Zalewska oprowadziła jej uczestników po wykopaliskach przy ulicy Miłej, które prowadzi Muzeum Getta Warszawskiego.

Dziękujemy za wsparcie partnerom z Stowarzyszenia Żydowski Instytut Historyczny w Polsce i Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Żydów w Polsce oraz wszystkim gościom, m.in. z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Miasta Stołecznego Warszawa i Ambasady Izraela w Polsce.

Bardzo dziękujemy też Muzeum Getta Warszawskiego za możliwość obejrzenia wykopalisk na Miłej.

 

Natasza Majewska