dr Artur Podgórski

Uwięzienie i ucieczka Emanuela Ringelbluma z niemieckiego obozu pracy w Trawnikach (kwiecień – sierpień 1943 r.). Rekonstrukcja

Ringelblum_portret_poziom_zw.jpg [447.62 KB]
Emanuel Ringelblum


Po wyzwoleniu każdy z nas przeżyje na nowo swój ból, i z jeszcze większą siłą, dopiero wtedy będzie mógł powiedzieć o sobie, że jest ocalony.

– Emanuel Ringelblum


Pod koniec pierwszej deportacji Żydów z getta warszawskiego (22 lipca 1942 r. – 21 września 1942 r.) Emanuel Ringelblum, historyk, założyciel Podziemnego Archiwum Getta Warszawy, ukrywał się w jednej z klas szkoły imienia Dow Bera Borochowa przy ul. Nowolipki 68. Wtedy też został zatrudniony w szopie Bernharda Hallmanna w warsztacie stolarskim1, znajdującym się pod tym samym adresem, i mieszkał na jego terenie2.

Według Izraela Gutmana na tzw. „aryjską” stronę muru getta Ringelblum przeszedł po zakończeniu deportacji, dzięki pomocy Adolfa Bermana i jego żony Barbary Temkin-Berman, i ukrywał się przez siedem miesięcy. Przy ich pomocy pod koniec lutego 1943 r. Ringelblum udał się wraz z rodziną do kryjówki potocznie zwanej „Krysia”, którą przygotowano przy współpracy Władysława Marczaka na jego posesji znajdującej się przy ulicy Grójeckiej 81. W przededniu rozpoczęcia powstania w getcie warszawskim, 18 kwietnia 1943 r., Ringelblum powrócił do getta w sobie tylko wiadomym celu. Prawdopodobnie chciał spędzić wieczór sederowy (święto Pesach) w gronie najbliższych współpracowników. Do późnych godzin nocnych rozmawiał ze swoimi współpracownikami.

19 kwietnia 1943 r. Niemcy rozpoczęli ostateczną likwidację getta i napotkali zbrojny opór Żydowskiej Organizacji Bojowej oraz Żydowskiego Związku Wojskowego. Ringelblum obserwował z budynku przy ul. Nalewki 32 walki ŻZW na ulicy Muranowskiej. Niestety, nie udało mu się przedostać na stronę „aryjską”, został złapany przez Niemców, a następnie przewieziony – prawdopodobnie wraz z pracownikami szopu Fritza Schultza3 – do niemieckiego obozu pracy w Trawnikach w dystrykcie lubelskim. Obóz i sama miejscowość były mu znane4 i zdawał sobie sprawę, że warunki życia będą zbliżone do tych w getcie warszawskim.

Schultz przeprowadził translokację swoich zakładów zbrojeniowych do Trawnik transportami kolejowymi od 22 do 30 kwietnia 1943 r.5. Prawdopodobnie to wtedy Ringelblum trafił do obozu. Wraz z nim wywieziono również wiele osób ze świata kultury, nauki i działaczy społecznych, a także 33 członków Żydowskiej Organizacji Bojowej. Firma Schultz&Co im SS-Arbeitslager Trawniki raportowała do dowódcy SS i policji w Lublinie, że w jej warsztatach w kwietniu 1943 r. pracowały 883 osoby, zaś w sierpniu około 6 350 osób (3000 mężczyzn, 2950 kobiet, 400 młodocianych). Trafiali tam Żydzi nie tylko z Warszawy, lecz również z Mohylewa, Smoleńska, Bobrujska, Białegostoku.

Zdobyć przepustki

Przez kilka miesięcy rodzina i współpracownicy z grupy Oneg Szabat nie wiedzieli, gdzie Ringelblum przebywał. Jego żona osiwiała z obawy o los męża i cierpiała na dolegliwości żołądkowe. W lipcu 1943 r. na jeden z warszawskich adresów Rady Pomocy Żydom nadeszła kartka pocztowa z wiadomością, że Edward Rydzewski (polski pseudonim Ringelbluma) znajduje się w Trawnikach.

Teresa Prekerowa pisze w swojej książce, że znalezienie emisariuszy na teren Lubelszczyzny nie było łatwym zadaniem dla Rady Pomocy Żydom i Referatu Żydowskiego Delegatury Rządu Rzeczpospolitej na Kraj, a podejmowane próby dotarcia do Ringelbluma kończyły się niepowodzeniem. Starania o jego uwolnienie podjęło kilkoro najbliższych przyjaciół i współpracowników, którzy uniknęli śmierci czy wywózki do obozów pracy: Adolf Berman, jego żona Barbara Temkin-Berman, Rachela Auerbach.

rokhl_auerbach_yadvashem_3384_10.jpg [62.61 KB]
Rachela Auerbach.
Zbiory Yad Vashem

Temkin-Berman zanotowała w swoim dzienniku prowadzonym w trakcie wojny, że pewnego dnia w 1943 r. podeszła do niej na ulicy Bela Elster i zapytała, co słychać z przyjazdem „Edzia”. Według wspomnień Auerbach, do Trawnik wysyłano emisariuszy z listami. Wyprawy kosztowały dużo pieniędzy, a wracali z niczym. Auerbach zaproponowała, aby próbę uwolnienia Ringelbluma podjął Teodor Pajewski, kolejarz i żołnierz Armii Krajowej, bowiem to on wyprowadził ją w marcu 1943 r. na „aryjską” stronę z placówki pracy przymusowej na Pelcowiźnie (Warszawa-Praga).

Temkin-Berman zabiegała przez wiele tygodni o uzyskanie przepustki kolejowej na przekroczenie granicy dystryktu warszawskiego, dla Teodora Pajewskiego i Emilki Kossower, łączniczki ŻZW i żołnierki Armii Krajowej, bez których nie mogli pojechać „do Edzia do Trawnik”. Pośrednicy jednak zawiedli – dokumenty wciąż się nie pojawiały. Około 16 lipca 1943 r. Barbara spotkała w okolicy placu Zbawiciela w Warszawie Janinę Lakutowicz i opowiedziała jej o kłopotach z uzyskaniem przepustek. Janina obiecała pomóc. Obie kobiety spotkały się w kawiarni w celu omówienia scenariusza dalszych działań. Ku zaskoczeniu Barbary, na spotkanie przyszła nieznana jej Basia Hamerman, która powiedziała, że wybiera się do Trawnik, gdzie uwięziony był jej brat (jeniec Rychter) i może zabrać list do „Edzia”. W dzienniku Temkin-Berman napisała, że była bardzo zaniepokojona brakiem konspiracji, jednakże „chciałam ratować Edzia i na nic nie zważałam”.

Hamerman otrzymała przepustkę, zawiozła list do Ringelbluma i przywiozła odpowiedź. Lakutowicz dotrzymała danego słowa. Jej znajomy w biurze powiatu warszawskiego (Kreishauptmannschaft Warschau) doprowadził do wystawienia wymaganych przepustek, jednak Pajewski i Kossower musieli odebrać je osobiście. Przepustki kosztowały po 1000 złotych i wyglądały przekonująco.

kossower_rina_baror_zw.jpg [499.06 KB]
Emilka Kossower-Rozencwajg
Zbiory Riny Baror

Życie w obozie

Na temat przebiegu misji do Trawnik znamy niewiele szczegółów. Z pewnością było to w pierwszych dniach sierpnia 1943 r., jak wskazuje dziennik Temkin-Berman. Kilka ogólnych informacji przekazała Emilia Kossower. Nie wiem, czy Teodor Pajewski, który po wojnie mieszkał na terenie Wielkiej Brytanii, pozostawił po sobie jakieś wspomnienia na ten temat. Archiwum Adolfa Bermana również nie przybliża nas do odtworzenia przebiegu tamtych dni. Sam Emanuel Ringelblum nie powracał w sposób bezpośredni we wspomnieniach do czasu spędzonego od kwietnia 1943 r. do sierpnia 1943 r. w niemieckim obozie pracy w Trawnikach i okoliczności swojego uwolnienia.

Według listy Żydów wysyłanych do Trawnik, prawdopodobnie pracowników zakładów Schultza, Ringelblum miał przebywać w baraku nr 14. Przetrzymywano w nim 190 osób, wśród których znajdowały się 82 kobiety i 9 mężczyzn, a także troje dzieci do 8 lat i dziewięcioro w przedziale 8-14 lat. Pośród więźniów baraku przeważały rodziny złożone z 2 do 7 osób.

2560px-Grafitti_TrawnikiConcentrationCamp04_cut.jpg [698.87 KB]
Mapa obozu w Trawnikach.
Fot. Anton-kurt, Wikipedia, CC BY-SA 3.0.

Wydaje się, że Emanuel Ringelblum w dalszym ciągu starał się wykonywać swoje życiowe powołanie. W trakcie uwięzienia czynił obserwacje i starał się robić notatki. W Trawnikach zderzył się z obozowym okrucieństwem, o którym do tej pory czytał w listach i relacjach zdeponowanych w archiwum Oneg Szabat. Odtąd przywołuje Trawniki w swoich pracach jako miejsce zesłania Żydów warszawskich i ich męczeństwa. Uwięzionym „co chwila groziło rozmaite niebezpieczeństwo w rodzaju selekcji, czy śmierci z rąk SS i Ukraińców”. Z drugiej strony, w listach do Bermana określał Trawniki jako „Jerozolimę” pośród obozów pracy, albowiem panowały tam lepsze warunki niż w innych obozach. Więźniowie pracowali przy wyrębie lasu, budowie dróg, melioracji, wydobyciu torfu; działały też zakłady kuśnierskie, krawieckie, szczeciniarskie i szczotkarskie.

Ringelblum uczestniczył w dystrybucji paczek. Jak wspominał, do Trawnik przysyłano cukierki irysy. Zainicjował kontakty konspiracyjne i nie dopuszczał do działalności podziemnej nikogo, kto miał skazę na honorze. W swoich notatkach zapisał, iż odwiedził obozowy szpital, gdzie chciał dowiedzieć się czegoś o losy dr. Izaaka (Ignacego) Schipera, przyjaciela i dawnego opiekuna naukowego. Uczestniczył w odczytach dr. Edmunda Steina na temat: „Rocznica śmierci dr. Teodora Herzla”, a także „Rocznica wysiedlenia z getta warszawskiego”. Prawdopodobnie spotykał się w obozie z Dawidem Szulmanem i Zeewem Szyfrysem (komendant ŻOB w obozie) jak również z Kalmanem Szapiro (rabin z Piaseczna) i inżynierem Hermanem Kalnickim. Zanotował, że w Trawnikach byli również uwięzieni następujący artyści: Mieczysław Mieczkowski (śpiewak piosenek satyrycznych – teatr „Negresco”), aktor Szlom Kutner (aktor teatru „Eldorado”), Chaim Sandler (aktor teatralny i filmowy, reżyser), Janek Wajnberg (aktor), Arkadi Flatau (muzyk).

Jak mógł wyglądać jego pobyt w obozie w Trawnikach, pokazuje relacja więźnia Henryka Krawczyka (Norberta Sznajdera)6, który wspomina, że robotników przymusowych budzono o piątej rano, a następnie rozdawano śniadanie w postaci „ersatz” kawy i kawałka czarnego chleba. Obiad składał się z wodnistej zupy, a kolacja była podobna do śniadania. Drewniane prycze miały wymiary 200 cm na 180 cm.

Henryk Krawczyk, relacja z przewiezienia do Trawnik i życia w obozie. Archiwum ŻIH

 

Jeden z uciekinierów z obozu w Trawnikach pisze w złożonej w dniu 5 sierpnia 1943 r. relacji, że w obozie panowała ciasnota i złe warunki mieszkalne. Na każdej pryczy, złożonej z trzech kondygnacji o wysokości trzech pięter, spało od 2 do 3 osób. Brakowało pościeli i środków higienicznych, więźniom dokuczały robaki i szczury. Poza wspomnianymi trzema posiłkami w ciągu dnia więźniowie otrzymywali dwa razy w miesiącu 3 dkg masła na osobę, a od czasu do czasu 3 dkg marmolady na osobę. Głównym źródłem aprowizacji był przemyt żywności. Uciekinier wspominał:

Na porządku dziennym było bicie, kary cielesne od 25 batów na nagie ciało i egzekucje publiczne. Obecność przymusowa. Panowała atmosfera nieustającego strachu i pewność, że się nie wytrzyma obozu. W obozie przebywało 700 dzieci. Z rozkazu komendanta Barteczko nie wolno im opuszczać baraków. Nie wolno było im opuszczać baraków. Dzieci urodzone w obozie uśmierca się zastrzykiem. Dzieci powyżej 10 lat musiały pracować w warsztatach.

Ucieczka

W odległości 650 metrów od Trawnik znajdował się dom Jana Waryszaka, który wypiekał chleb i dostarczał go do obozu. Emilia Kossower podejrzewa, że Adolf Berman umówił się z piekarzem, aby pomógł im w realizacji planu ucieczki Ringelbluma. Kossower czekała przed budynkiem i obserwowała, czy nie nadchodzi patrol ukraiński lub niemiecki. Teodor Pajewski, w służbowym mundurze pracownika kolei wąskotorowej, wszedł do piekarni z przygotowanym dla Ringelbluma drugim mundurem.

jan_waryszak_lata_międzywojenne_marek_kosmala.jpg [18.77 KB]
Jan Waryszak, lata międzywojenne
Zbiory Marka Kosmali, www.trawniki.hg.pl

Więźniowie, zatrudnieni m.in. przy karczowaniu lasu, codziennie szli do pracy dziewięć kilometrów7. Pajewski, który znał język rosyjski, zapewne przekupił eskortującego więźniów ukraińskiego strażnika, aby nie zwracał uwagi na zniknięcie Ringelbluma. Zgodnie z planem, Ringelblum odłączył się od grupy więźniów udających się do pracy poza teren obozu i wszedł do piekarni. Po dotarciu do mieszkania przebrał się w mundur. W celu zmylenia wartowników wszyscy troje podążyli w odwrotnym kierunku niż droga prowadząca do Warszawy. Ringelblum tak mocno trzymał Kossower pod rękę, że potem miała krwiaki na ramieniu. Kiedy mijali obóz, dwóch esesmanów krzyczało do nich: „«Co ty panna z takimi starymi idziesz?! Chodź z nami!» Ja im pomachałam ręką, posłałam całusa i poszliśmy dalej” – wspominała łączniczka.

Według jej słów szli kilka godzin, przeważnie w milczeniu, a następnie usiedli w lesie, aby odpocząć i coś zjeść. Chcieli oddalić się od Trawnik, aby nie rzucać się w oczy i wsiąść do pociągu. Jak tylko Ringelblum uspokoił się, udali się na stację kolejową, prawdopodobnie w Kaniach, i pociągiem dotarli do Otwocka. Kolejnym miejscem ich postoju był Śródborów, gdzie według Kossower zatrzymali się na jedną noc u jej krewnych. Następnego dnia pojechali kolejką podmiejską do Warszawy i dotarli do mieszkania Pajewskiego znajdującego się przy ulicy Brukowej 8.

pajewski_zw_1.jpg [497.56 KB]
Teodor Pajewski
Zbiory rodziny Pajewskich

Tak Ringelblum opisał chwile spędzone u Pajewskich w manuskrypcie „Stosunki polsko-żydowskie w czasie drugiej wojny światowej”:

Znam takiego idealistę, polskiego kolejarza o imieniu Teodor. Opowiem w kilku słowach co widziałem w ciągu 24 godzin z nim spędzonych. Dopiero co powrócił z poważnej misji na prowincji, był w obozie SS dokąd zawiózł pieniądze i instrukcje i skąd z narażeniem życia wydostał pewnego działacza społecznego Żyda. Ów kolejarz ma w Warszawie mieszkanie na parterze. W piwnicy łączącej się z parterem ma kryjówkę, w której chroni się żydowska rodzina inteligencka8. Dozorca, zażarty antysemita, prześladuje Teodora, jak może. Podejrzewa go, że ukrywa Żydów, przeprowadził więc z lokatorami rewizję w jego mieszkaniu; nie dała żadnego rezultatu. Kryjówki nie nakryto. Dozorca nadal szykanuje Teodora. Latem pozostawiał otwarte drzwi i obserwował każdego wychodzącego do mieszkania kolejarza, węsząc we wszystkich Żydów9. Teodor załatwia wszelkie sprawunki swych żydowskich sublokatorów, mobilizuje dla nich pieniądze, zaopatruje w żywność, utrzymuje kontakt z przyjaciółmi itp. Rodzina naszego kolejarza przebywa na wsi, ukrywają się tam dwie rodziny żydowskie, niektórzy tylko członkowie tych rodzin są zameldowani. I z tymi rodzinami są kłopoty, są codzienne sprawy, które trzeba załatwić. Nasz aryjski przyjaciel ma jeszcze znajomych żydowskich, którzy ukrywają się w jakiejś podmiejskiej miejscowości. W dniu mego pobytu spaliło się ich mieszkanie. Teodor tam pojechał, znalazł nowe mieszkanie, wyszukał inną aryjską rodzinę, która podjęła się ich ukrywać, przeniósł rzeczy itd. I tak ciągle, bez przerwy, bezustanne kłopoty i sprawy do załatwienia.

Stanisława Jaszczyk10, szwagierka Teodora Pajewskiego – przez długi czas znana w literaturze głównie pod pseudonimem Pani „Stacha” ­– mieszkała przy ulicy Radzymińskiej 2 i również pomagała Żydom. Przez jej mieszkanie przewinęli się ludzie z otoczenia ,,Emilki”. Stanisławę Jaszczyk znała m.in. Rachela Auerbach, która nocowała u niej kilkakrotnie, kiedy straciła swoje ,,normalne” mieszkanie.

jaszczyk_zw_1.jpg [488.27 KB]
Stanisława Jaszczyk
Zbiory rodziny Pajewskich

Pewnego dnia Auerbach dostarczała Stanisławie parę pończoch. Zauważyła, że właścicielka mieszkania chciała, aby jak najszybciej wyszła. Rozległ się umówiony dzwonek i w drzwiach pojawił się Adolf Berman. Okazało się, że w sąsiednim pokoju przebywał Ringelblum, który ucieszył się z nieoczekiwanego spotkania z Rachelą Auerbach. W trakcie około półgodzinnej rozmowy poruszyli wiele tematów. Ringelblum wymieniał nazwiska uwięzionych w Trawnikach działaczy. Opowiadał, w jaki sposób pracuje konspiracja, że jej członkowie posiadają trochę broni i przygotowują zbrojne powstanie. Pod koniec spotkania wypytywał o wiadomości z Warszawy. Nie ukrywał, jak wygodnie było mu przebywać w dwóch pokojach mieszkania Stanisławy, które po obozie wydawały mu się oazą spokoju, czystości i komfortu.

Po powrocie Ringelbluma zaczął się stały kontakt z obozem, który trwał do około września-października 1943 r. Janina Lakutowicz jeździła do Trawnik co dwa tygodnie. Prawdopodobnie przywiozła piosenki obozowe zebrane przez Ringelbluma, a także dziennik obozowy, który po ucieczce Ringelbluma prowadził adwokat Dawid Szulman11.

W ukryciu

Nie wiemy, jak długo Ringelblum przebywał w mieszkaniu przy Radzymińskiej 2. Przeniósł się do schronu przy ulicy Grójeckiej 81, aby kontynuować swoją pracę historiografa getta warszawskiego. Eleonora Bergman wysuwa tezę, iż przebywał pod praskim adresem około trzech miesięcy. Z kolei Samuel Kassow pisze, iż do schronu na Grójeckiej przeszedł już w sierpniu 1943 r. Wiele wskazuje na to, że Ringelblum prawdopodobnie przebywał pod adresami na Brukowej 8 i Radzymińskiej 2 łącznie około trzech miesięcy.

Bermanowie, zdając sobie sprawę, że kryjówka na Grójeckiej 81 nie dawała szans na przeżycie, zaproponowali Ringelblumowi jej opuszczenie i pracę dla Żydowskiego Komitetu Narodowego. Jednak jego żona, mając w świadomości tygodnie niepokoju po zniknięciu męża w kwietniu 1943 r., nie chciała zgodzić się na kolejną ryzykowną rozłąkę. Ringelblum odrzucił również propozycje przerzucenia go przez Polskie Państwo Podziemne do Węgier, gdzie Żydzi nadal byli bezpieczni. Kontakt ze światem zewnętrznym utrzymywał za pośrednictwem Wandy Elster, która regularnie odbierała korespondencję i rękopisy z bunkra.

Trawniki_USHMM.jpg [296.30 KB]
Obóz w Trawnikach
United States Holocaust Memorial Museum,
courtesy of Staatsanwalt beim Landgericht Hamburg

W trakcie pobytu w bunkrze przy Grójeckiej 81 interesował się losem przyjaciół. W swoich listach dopytywał o wynik kolejnych misji podejmowanych przez Pajewskiego. 27 stycznia 1944 r. napisał: „Ogromne się zmartwiliśmy wiadomością o Budzyńskim [Eliezer Lipe Bloch] i Teosiu? Czy przyjechali? Napiszcie nam koniecznie”. 7 lutego 1944 r. pisał: „Bardzo Was prosimy o odpowiedź, co się stało z Teodorem i Budzyńskim”. Zagłębiał się we wspomnienia o przyjaciołach, o sederowym przyjęciu w szopie Hallmanna. Szczególnie ciepło wspominał Eliezera Lipe Blocha, przyjaciela z grupy Oneg Szabat, i zabiegał o jego uwolnienie z obozu pracy w Budzyniu (to stąd pseudonim „Budzyński”). W jednym z listów, który prawdopodobne miał zostać dostarczony Blochowi, przekonywał go o swojej i Adolfa Bermana przyjaźni oraz nakłaniał do ucieczki w słowach: „Śmiałym szczęście sprzyja”.

Ringelblum nie zapomniał o poświęceniu Bermana i obojga emisariuszy. Wielokrotnie dawał do zrozumienia, jak bardzo jest im wdzięczny. W dwóch listach z grudnia 1943 r. czytamy: „Moi drodzy! W uzupełnieniu listu z 13 bm. bardzo proszę o zakupienie na nasz rachunek jakiegoś prezentu na gwiazdkę dla Teodora, może jakieś słodycze dla dzieci jego… bardzo mi zależy na tym, aby mu okazać wdzięczność dozgonną, którą żywię dla Niego”. Emilia Kossower twierdziła, iż otrzymała list od jego syna, Uriego Ringelbluma, z podziękowaniami za uratowanie ojca. Z pewnością poszukiwał również kontaktu ze Stanisławą Jaszczyk, ponieważ w liście do Bermana datowanym na 20 lutego 1944 r. czytamy: „Dziękujemy wam bardzo za skomunikowanie nas ze Stasią, tylko czy numer mieszkania jej jest 27 czy 25?”

ringelblum_uri_gfh.jpg [53.12 KB]
Emanuel Ringelblum z synem Urim.
Zbiory Ghetto Fighters House, Izrael

Ringelblum zapewne wspominał osoby, z którymi zetknął się w obozie w Trawnikach, a które zostały rozstrzelane 3 listopada 1943 r. w akcji „Erntefest” („Dożynki”). Pozostawił notatki m.in. na temat wybitnych osobistości z getta warszawskiego, które zostały zamordowane. Stworzył opracowanie o Żydach w Trawnikach, które się nie zachowało. Ewidentnie epizod obozowy miał odzwierciedlenie w pracach i listach stworzonych w bunkrze. Wielokrotnie powracał do przykładu Trawnik, określając w fatalistycznych wizjach, iż dla Żydów nie ma ratunku, a mogą wybrać jedynie miejsce i rodzaj śmierci.

W liście z 1 marca 1944 r. ponownie dopytywał o losy misji Pajewskiego i Kossower do obozu pracy w Budzyniu, skąd miał wyprowadzić Blocha. „My czujemy się pod zdechłym psem, czy wrócili już Teodor i Emilka? Jakie wiadomości przywieźli?”. Niestety, odpowiedzi już nie doczekał.

Emanuela Ringelbluma, jego żonę Jehudis i syna Uriego, po odkryciu bunkra przy ulicy Grójeckiej 81, Niemcy zabrali 7 marca 1944 r. na Pawiak. 10 marca 1944 r. rozstrzelali ich na gruzach getta Warszawy. Tym samym spełniła się przepowiednia, którą twórca Podziemnego Archiwum Getta Warszawy zanotował w trakcie spisywania listy zamordowanych działaczy i intelektualistów:

Ręka mi drży, gdy piszę te słowa, bo któż wie, czy przyszły historyk, przeglądając ten wykaz, nie wpisze również i mojego nazwiska: E. Ringelblum.



Bibliografia:

Bernard Mark, Walka i zagłada warszawskiego getta, Wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej, 1959.

Samuel D. Kassow, Kto napisze naszą historię? Ukryte archiwum Emanuela Ringelbluma, tłum. Grażyna Waluga, Olga Zienkiewicz, Żydowski Instytut Historyczny, Warszawa 2017.

Rachela Auerbach, Bagegeniszn, aktiwitetn, gojroles 1933-1943 [Warszawskie testamenty. Spotkania, działania, losy 1933–1943], Jisroel-Buch, Tel Awiw 1974.

Helge Grabitz, Wolfgang Scheffler, Letzte Spuren. Ghetto Warschau, SS-Arbeitslager Trawniki, Aktion Erntefest. Fotos und Dokumente über Opfer des Endlösungswahns im Spiegel der historischen Ereignisse, Hentrich, Berlin 1988.

Lesław M. Bartelski, Getto. Warszawskie Termopile, oprac. Juliusz Powalkiewicz, Jan Jagielski, Fundacja Wystawa Warszawa walczy 1939–1945, Warszawa 1999.

Wywiad Łukasza Grzelca z Emilią Rosenzweig „Marylka”, Warszawa, 29 maja 2007 r. https://www.1944.pl/archiwum-historii-mowionej/emilia-rosenzweig,1166.html, dostęp 10.12.2022 r.

Wywiad Anny Grupińskiej z Emilką Kossower, Ja myślałam, że wszyscy są razem, „Tygodnik Powszechny” nr 18/2001.

Basia Temkin-Berman, Dziennik z podziemia, Żydowski Instytut Historyczny i Wydawnictwo Książkowe Twój Styl, Warszawa 2000.

Emanuel Ringelblum, Kronika getta warszawskiego, wstęp i red. Artur Eisenbach, tłum. Adam Rutkowski, Czytelnik 1983.

Emanuel Ringelblum, Stosunki polsko-żydowskie w czasie II wojny światowej, wstęp i oprac. Tadeusz Epstein, Żydowski Instytut Historyczny, Warszawa 2021.

Archiwum Ringelbluma. Konspiracyjne Archiwum Getta Warszawy, tom 11, Ludzie i prace Oneg Szabat, red. Aleksandra Bańkowska, Tadeusz Epstein, Żydowski Instytut Historyczny, Warszawa 2013.

​Archiwum Ringelbluma. Konspiracyjne Archiwum Getta Warszawy, tom 29, Pisma Emanuela Ringelbluma z getta, oprac. Joanna Nalewajko-Kulikov, Żydowski Instytut Historyczny, Warszawa 2018.

Archiwum Ringelbluma. Konspiracyjne Archiwum Getta Warszawy, tom 29a, Pisma Emanuela Ringelbluma z bunkra, oprac. Joanna Nalewajko-Kulikov, Tadeusz Epstein, Magdalena Siek, Żydowski Instytut Historyczny, Warszawa 2018.

Ruta Sakowska, Ludzie z dzielnicy zamkniętej: z dziejów Żydów w Warszawie w latach okupacji hitlerowskiej, październik 1939-marzec 1943, PWN, Warszawa 1993.

Teresa Prekerowa, Konspiracyjna Rada Pomocy Żydom w Warszawie 1942–1945, w: Zarys dziejów Żydów w Polsce w latach 1939-1945, PIW, Warszawa 1982.

​Archiwum Żydowskiego Instytutu Historycznego, relacja Henryka Krawczyka, sygn. 301/4361.

​Archiwum Żydowskiego Instytutu Historycznego, relacja Bernarda Schnizela, sygn. 301/4552.

 

Przypisy:

1 Tak podaje Artur Eisenbach we wstępie do polskiej edycji Kroniki getta warszawskiego. Emanuel Ringelblum, Kronika getta warszawskiego, wstęp i red. Artur Eisenbach, tłum. Adam Rutkowski, Czytelnik 1983.

2 Drobne informacje dotyczące życia Ringelbluma w tym okresie znajdujemy w świadectwach i zapiskach czynionych przez niego i jego przyjaciół lub osoby, z którymi się spotykał, jak również z ówczesnych druków ulotnych.

3 Schult&CO Gmbh Warschau Rauch und Pelzwaren.

4 Kilkukrotnie wymienia nazwę Trawniki w swoich pismach wysyłanych w 1941 r. z getta warszawskiego. Wspominał także o zakładach Fritza Schultza w sporządzonej przez siebie notatce z 1942 r. Informacje o obozie w Trawnikach znalazły się również w Biuletynie „Oneg Szabat” z 25/30 czerwca 1942 r. Niejednokrotnie były to wiadomości niesprawdzone, jednak silnie oddziaływały na wyobraźnie czytelników.

5 22 kwietnia z Warszawy odjechało 26 wagonów z 1423 osobami. Kolejne transporty miały miejsce 27 kwietnia 1943 r. (1073 osoby) i 28 kwietnia 1943 r. (1107 osób) a także 30 kwietnia 1943 r. (580 osób).

6 Archiwum ŻIH, relacja Henryka Krawczyka, sygn. 301/4361.

7 Relacja Bernarda Schnizela, nr 310/4552, Kraków 2 VII 1946, k. 2.

8 Niewykluczone, że chodzi o Jonasa Turkowa i jego żonę Dianę Blumenfeld.

9 Dozorca został zastrzelony przez AK, świadkiem był syn Teodora Pajewskiego.

10 Stanisława Jaszczyk (ur. 17.11.1901 r.), córka Piotra Jaszczyka. W 1940 r. ojciec zakupił mieszkanie przy ulicy Radzymińskiej 2 i tam Stanisława przeprowadziła się z ulicy Brukowej 8.

11 Dawid Szulman pisze: „Kronikę doprowadziłem do ostatniej chwili. Nie wiem czy będzie warto dalej prowadzić tym bardziej, że po ostatnim wypadku z Janiną jest ona dla nas niebezpieczna. Obejmuje ona okres jednomiesięczny i dokładnie odmalowuje tło prace i nasze przeżycia”. Archiwum GFH, sygn. 20041.