Od czego zacząć poszukiwanie własnych korzeni? Jakie dokumenty mogą potwierdzić żydowskie korzenie? I gdzie stawiać kolejne kroki?

gen_szukanie_korzeni.JPG [293.00 KB]

Dlaczego tak wiele osób poszukuje informacji o swoich korzeniach?

Spośród osób kontaktujących się z nami, większość to Żydzi z różnych stron świata, którzy pewni są swojej żydowskiej tożsamości. Szukają informacji o przeszłości, próbując uzupełnić luki w przekazach rodzinnych. Chcą dowiedzieć się więcej na temat kraju swojego pochodzenia, zdobyć informacje o dalszych krewnych. Mają nadzieję na odnalezienie żyjących krewnych, których jeszcze nie poznali.

Kontaktują się z nami też osoby mieszkające w Polsce, które chcą odnaleźć lub potwierdzić żydowskie korzenie. Początki ich poszukiwań są różnorodne: brak przekazu o wcześniejszych pokoleniach, fotografie nieznanych ludzi w rodzinnym albumie, dokumenty znalezione po śmierci babci, w których pojawiają się nieznane i obco brzmiące imiona. Zdarza się, że argumentem jest stale powtarzający się sen, przeczucie, potrzeba określenia swojej tożsamości, czy też zwykła ciekawość. 

Część nigdy nie odnajdzie Żydów wśród swoich przodków. Sprawdzić jednak zawsze warto. Inni faktycznie odkrywają, że są Żydami lub mają żydowskie korzenie. I różnie na to reagują.

Co zyskujemy, zgłębiając swoje korzenie? 

Na pewno świadomość. Zdarza się na przykład, że ci którzy po długich poszukiwaniach dowiadują się, że mają żydowskie korzenie, sami zadają sobie pytanie: mam pochodzenie żydowskie i co teraz? Kim jestem? Jeszcze przed rozpoczęciem poszukiwań warto się zastanowić, co może zmienić takie odkrycie. Czy nadal będziesz tym samym człowiekiem? Czy zmieni się coś więcej niż punkt widzenia?

Dla niektórych dowiedzenie się o żydowskim pochodzeniu oznacza zmianę stylu życia, nowe wyzwania i często zrozumienie „odmienności”. Ludzie ci otrzymując nową tożsamość, niejako nowe życie. Spotykaliśmy również tych, którzy odkrywając, że ich bliscy — babcia, dziadek, czasami rodzice — są Żydami, musieli uporać się z bliskością koszmaru Zagłady we własnej rodzinie. Zagłady, która dla wielu jest tylko teoretycznym wyzwaniem historycznym, nad którym nie zastanawiają się na co dzień.

Od czego warto zacząć poszukiwania genealogiczne?

Początkowo warto zapoznać się z historią własnej rodziny. Zapytać rodziców, dziadków. Pomocne będą na pewno dokumenty z archiwum domowego – czasami nie zdajemy sobie sprawy z tego, co się w nim kryje. Nie zapominajmy również o domowych archiwach innych krewnych. Zebranie i uporządkowanie rodzinnych przekazów, dostępnych dokumentów, daje nam doskonały punkt wyjścia do dalszych poszukiwań. Trzeba pamiętać o dwóch rzeczach: ludzie często mówią:,,Nic się nie zachowało, wszystko zginęło w czasie wojny.”

Od jakiej instytucji warto rozpocząć?

Wszystko zależy od tego co wiemy, ale najważniejszymi dokumentami potwierdzającym pochodzenie żydowskie lub mu zaprzeczającym, jeśli nie ma innych przesłanek, są metryki. To dokumenty, które towarzyszą nam w najważniejszych momentach naszego życia — są akty urodzenia, ślubu i zgonu. Te z kolei rejestrowane i przechowywane były i są w lokalnych urzędach stanu cywilnego. Trzeba więc znać miejsce z którego rodzina pochodziła przed wojną. Po wojnie wiele rodzin zmieniło miejsce zamieszkania, część przeniosła się na zachód Polski, a rodziny z terenów tzw. Zabużańskich musiały opuścić swoje domy, żeby nadal mieszkać w Polsce.

Czyli, krótko mówiąc, jeśli nie znamy miejsca pochodzenia rodziny przed wojną, zaczynamy od tego pokolenia, które jest nam znane i cofamy się do starszych pokoleń. Jeśli na przykład babcia urodziła się przed wojną, a zmarła po niej, w jej akcie zgonu znajdziemy wskazówki – miejsce urodzenia, imiona rodziców, nazwisko panieńskie jej mamy. I możemy sięgnąć wtedy po te przedwojenne, w których informacje nie są przekłamane, zmienione, zniekształcone. Ważny jest również fakt, że metryki przedwojenne rejestrowane były w odrębnych księgach wyznaniowych, żydowskie w tzw. księgach wyznania mojżeszowego. Ponieważ nie istniały śluby mieszane ani cywilne, każdy, kto decydował się na ślub z osobą innego wyznania, musiał zdecydować o konwersji. 

Jeśli mamy do czynienia z rodziną żydowską, której członkowie przeżyli wojnę, można natrafić na ich ślad w Rejestracji Żydów Ocalałych lub w innych dokumentach Centralnego Komitetu Żydów Polskich przechowywanych w archiwum naszego Instytutu. Rejestracja ocalałych z Zagłady prowadzona była do roku 1948.

W czym pomocne są metryki?

Metryki i inne dokumenty dostarczają danych, które bliżej opisują nam rodzinę, wskazują miejsca, w których możemy szukać dalej. Mówią o zawodach, wykształceniu, miejscach urodzenia, zamieszkania, śmierci. Poznajemy imiona, być może tradycyjne w danej rodzinie i przekazywane od pokoleń. Łatwiej nam jest wyobrazić sobie prababkę, taką jaka naprawdę była. Może była elegancką panią z ulicy Marszałkowskiej, a może kupcową lub gospodynią w maleńkiej wiosce na wschodzie Polski. To dwa zupełnie inne obrazy i dwa inne tropy, którymi można podążać, żeby dowiedzieć się jeszcze więcej.

Ważne jest oczywiście również, jaki jest nasz zamiar. Niektórzy ludzie rezygnują z dalszych poszukiwań, kiedy dowiadują się, że ich przesłanki do posiadania pochodzenia żydowskiego, wcale takimi nie są i że właściwie nic nie wskazuje na rodzinę żydowską. Inni szukają dalej. Znamy też ludzi, którzy skrzętnie zbierali imiona, nazwiska i opowieści o całych pokoleniach, ale nie mieli pojęcia po co to robią. Ani też jakiej historii i jakich miejsc dotyczą ich poszukiwania oraz kim byli ich przodkowie. Jedna dziewczyna z Kanady uparcie twierdziła, że jej babka pochodziła z biednej rodziny, mieszkającej na wsi, mimo że na zdjęciu widać było kobietę w sukni wieczorowej. „Myślałam, że tak się ubrała do zdjęcia”.

Ważnym źródłem mogą być również stare księgi adresowe, handlowe. Zdarzało nam się odkrywać rodzinę żydowską przez porównanie imion w rodzinie w księgach adresowych – we wczesnych latach wyraźnie żydowskie imiona, stawały się w następnych asymilowane. A wskazówką łączącą był adres rodziny, ten sam na przestrzeni wielu lat.

Czy warto szukać informacji dotyczących historii regionu, do którego poprowadzą nas dane z metryk?

Zawsze warto szukać wszelkich informacji. Czytając informacje dotyczące historii regionu, miejscowości, wsi, budujemy obraz, w którym możemy potem łatwiej osadzić własną rodzinę. Można natrafić na pasjonatów, historyków amatorów, lub po prostu mieszkańców danego miejsca, którzy wiedzą więcej, niż niejeden dokument mógłby zdradzić. Do tego można odnaleźć inne dokumenty, w których pojawia się nasza rodzina. Trudno o uogólnienia, każde poszukiwanie jest inne, indywidualne. Każda rodzina ma swoją własną historię.